Przepyszne przepisy kuchni roślonnej - blog Asi http://sojaturobie.blogspot.com/
Co jeść, gdy żar leje się z nieba, nie katować się staniem nad parującymi garnkami w tej duchocie, a jednocześnie odżywić organizm? Dobrym pomysłem są chłodniki przygotowane wieczór wcześniej. Następnego dnia wystarczy przelać polewkę do miseczek, opcjonalnie dogotować lub dopiec ziemniaki.
Dzisiaj u mnie prosty chłodnik kalafiorowy, doposażony solidną porcją rzodkiewek, kopru i szczypioru. W sezonie ogórkowym, warto dodać również świeże ogórki.
Przeciwnicy zimnych zup mogą zjeść ją oczywiście na ciepło, może niekoniecznie z rzodkiewkami, ale obowiązkowo ze słuszną dawką koperku i szczypioru.
Przy okazji, przypominam podaną na blogu wegańską wersję chłodnika ogórkowego (klik) oraz danie w podobnym klimacie - pyry z wegańskim gzikiem (klik).
Składniki
(dla 4 osób na 2 dni)
litr bulionu warzywnego
1 większy kalafior
sól, biały pieprz
szczypta gałki muszkatołowej
sok z 1 cytryny lub kilka łyżek białego octu winnego
duża garść posiekanego koperku
przynajmniej 2 pęczki rzodkiewek
garść posiekanego szczypioru
2 większe ząbki czosnku
2 -3 szklanki niesłodzonego mleka roślinnego (jego ilością regulujemy konsystencję zupy)
Wykonanie
W szerokim garnku zagotowuję bulion i wrzucam podzielony na różyczki kalafior. Kładę uchyloną pokrywkę i gotuję na małym ogniu przez ok 25 minut, do całkowitego rozgotowania warzyw. Po 15 minutach gotowania, warto różyczki dodatkowo rozdrobnić widelcem.
Wciskam przez praskę czosnek, dolewam mleko i miksuję żyrafą na krem. Mleko warto dolewać stopniowo, do uzyskania odpowiedniej dla Was konsystencji. Przyprawiam zupę solą, białym pieprzem, sokiem cytrynowym i gałką. Po lekkim przestudzeniu dodaję pokrojone rzodkiewki, koper i szczypior, nieco tych dodatków warto mieć również następnego dnia i dodać tuż przed konsumpcją. Chłodzę przez minimum godzinę, ale jak pisałam we wstępie, warto ugotować wieczór wcześniej i zjadać następnego dnia. Dobrze będą pasowały gotowane lub pieczone ziemniaki.
źródło: http://sojaturobie.blogspot.com/2014/05/chlodnik-z-kalafiora.html
Co jeść, gdy żar leje się z nieba, nie katować się staniem nad parującymi garnkami w tej duchocie, a jednocześnie odżywić organizm? Dobrym pomysłem są chłodniki przygotowane wieczór wcześniej. Następnego dnia wystarczy przelać polewkę do miseczek, opcjonalnie dogotować lub dopiec ziemniaki.
Dzisiaj u mnie prosty chłodnik kalafiorowy, doposażony solidną porcją rzodkiewek, kopru i szczypioru. W sezonie ogórkowym, warto dodać również świeże ogórki.
Przeciwnicy zimnych zup mogą zjeść ją oczywiście na ciepło, może niekoniecznie z rzodkiewkami, ale obowiązkowo ze słuszną dawką koperku i szczypioru.
Przy okazji, przypominam podaną na blogu wegańską wersję chłodnika ogórkowego (klik) oraz danie w podobnym klimacie - pyry z wegańskim gzikiem (klik).
Składniki
(dla 4 osób na 2 dni)
litr bulionu warzywnego
1 większy kalafior
sól, biały pieprz
szczypta gałki muszkatołowej
sok z 1 cytryny lub kilka łyżek białego octu winnego
duża garść posiekanego koperku
przynajmniej 2 pęczki rzodkiewek
garść posiekanego szczypioru
2 większe ząbki czosnku
2 -3 szklanki niesłodzonego mleka roślinnego (jego ilością regulujemy konsystencję zupy)
Wykonanie
W szerokim garnku zagotowuję bulion i wrzucam podzielony na różyczki kalafior. Kładę uchyloną pokrywkę i gotuję na małym ogniu przez ok 25 minut, do całkowitego rozgotowania warzyw. Po 15 minutach gotowania, warto różyczki dodatkowo rozdrobnić widelcem.
Wciskam przez praskę czosnek, dolewam mleko i miksuję żyrafą na krem. Mleko warto dolewać stopniowo, do uzyskania odpowiedniej dla Was konsystencji. Przyprawiam zupę solą, białym pieprzem, sokiem cytrynowym i gałką. Po lekkim przestudzeniu dodaję pokrojone rzodkiewki, koper i szczypior, nieco tych dodatków warto mieć również następnego dnia i dodać tuż przed konsumpcją. Chłodzę przez minimum godzinę, ale jak pisałam we wstępie, warto ugotować wieczór wcześniej i zjadać następnego dnia. Dobrze będą pasowały gotowane lub pieczone ziemniaki.
źródło: http://sojaturobie.blogspot.com/2014/05/chlodnik-z-kalafiora.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz