Zmiany na przestrzeni – odczucie „wielkiego nic”

Ten wpis jest tylko "wycinkiem" tego, co się dzieje - myślę, że ważnym. Powinien niektórym pomóc zrozumieć ostatnio "nawiedzające" odczucia.

Wielu ludzi ostatnio alarmuje o dziwnych odczuciach jakie ich nachodzą. Cały szereg zjawisk ma no to wpływ. Najlepiej jednak zacząć od początku.
Mniej więcej na przełomie kwietnia i maja 2016 nastąpiło wejście w kolejny „etap przestrzeni”. W licznych tekstach odnajdziemy informacje, jakoby był by to efekt oddziaływania kosmicznych sił na naszą planetę, lub też ingerencja obcych cywilizacji. Nie zamierzam tutaj rozważać jaki wpływ owe siły mają – lecz nie są one przyczyną zaistniałego stanu (co najwyżej jednym z objawów).
Transformacja, jaka w tej chwili zachodzi na Ziemi jest zjawiskiem naturalnym. Poziom globalnej świadomości jest niewystarczający do tego, abyśmy jako świadome istoty zaingerowali w potencjały przestrzeni. Jednak etap, na jakim znajduje się ludzka świadomość nie jest na tyle niski, by miał ulec kasacji w wyniku zachodzących zmian. Zapewne po tym enigmatycznych kilku zdaniach zastanawiasz się, o co mi właściwie chodzi ?
Sęk w tym, że teraz jest taki etap, że „nie wiadomo o co chodzi”.
W naturalnym cyklu przemiany, po załadowaniu się w 2015 roku potencjałów „budujących” (http://hiperia.org/aktualnosci/item/107305-dzia%C5%82anie-potencja%C5%82%C3%B3w-w-drugiej-po%C5%82owie-2015-roku) mieliśmy na początku 2016 roku okazję doświadczyć rozdarcia przestrzennego (https://www.youtube.com/watch?v=xdbq5pKZYmM). Od tamtego czasu miały miejsce jeszcze dwa „pomniejsze rozdarcia” – które powodowały kolejne poczucie zawieszenia (konflikt tożsamości „ja”).
Gdy już to, co mogło się „pozawieszało”, gdy odbyły się kolejne restarty, to zbliżył się moment podejmowania decyzji. Od około 06.07.2016 powinien się zacząć więc etap wytyczania konkretnych kierunków, podejmowania zdecydowanych działań i wręcz bezkompromisowego tworzenia.
No dobrze, ale co teraz:) ?
Teraz jest takie „wielkie nic”. Ludzie nie wiedzą co mają ze sobą zrobić. Czujemy pustkę, bezsens, beznadziejność lub czujemy się w potrzasku. Przy tym wszystkim często gubi się nasz wewnętrzny kompas – bo bez wytyczonego kierunku kręcimy się w kółko jak na biegunie. Szukamy odpowiedzi, ale one nie chcą nadchodzić. Szukamy „czegoś”, lub „kogoś”, kto by nam powiedział co mamy robić. Uważny czytelnik zapewne w tym momencie się zastanowi… że może autor tego tekstu powie co robić ? No niestety (lub na szczęście), nie powiem co robić. Mogę jednak Tobie czytelniku pomóc w spojrzeniu na sprawy inaczej.
Przed etapem działania, który ma niebawem nastąpić, przestrzeń „musi” powiększyć bufor informacyjny. Ten bufor informacyjny zostaje wytworzony poprzez zwiększone ilości potencjału obojętności oraz neutralności. Oba te potencjały „szaleją” już od jakiegoś czasu. To przez nie jesteśmy często tak rozbici, pozbawieni chęci życia, działania. Jeśli udaje nam się wejść w neutralność, to nawet nie jest źle – bo zyskujemy przywilej obserwatora z boku tego, co się dzieje. Jeśli zaś wchodzi w obojętność, to łatwiej zamykamy się w sobie i pogrążamy w swoje „cienie”. To pogrążenie w cieniach nie jest przyjemne, ale za to może nam dostarczyć cennych informacji o nas samych. Tutaj dochodzimy do jednego z clue problemu. Każdy z nas ma jakieś cienie, jakieś braki, jakieś „nierozumienie” siebie i innych. Jeśli przyznamy się sami przed sobą do posiadanych problemów – to przebrniemy przez ten etap względnie gładko. Jeśli jednak pójdziemy w zaparte, to albo sobie, albo innym zaczniemy zatruwać życie.
Ponieważ ten etap jest bardzo „rozmyty” – to tak jak wspomniałem wcześniej, nie bardzo jestem w stanie podać jakieś konkretne rozwiązania. Poniżej więc zamieszczę pewną listę pomysłów, być może któryś będzie akurat dla Ciebie przydatny.

  1. Myślenie i działanie
Istnieje solidna szansa, że przebrniesz przez ten etap jeśli wiele spraw przemyślisz i także postarasz się je przełożyć na praktykę. Nie jest to w prawdzie etap na super skuteczne działania, natomiast jest bardzo dobry na rozpoczynanie nowego. Powiększony bufor informacyjny przyjmie dużo. Trudniej do przestrzeni wprowadzić nową informację, ale jednocześnie przestrzeń mniej odrzuca informacje niekompatybilne. Potraktuj więc obecne działania raczej jako wstęp do czegoś lub rozpoznawanie gruntu, nie zaś jako ostateczną wersję.
  1. Mały krokami do przodu
Jeśli naprawdę nie masz pomysłu, co możesz lub powinieneś zrobić, to po prostu zrób coś. Przejrzyj listę zaległych spraw, skup się na jednej. Usiądź i dokończ. Następnie weź kolejną z listy. Czy przyniesie to Tobie jakieś super efekty – tego nie wiem. Ale przynajmniej wyjdziesz z tego etapu z kilkoma załatwionymi sprawami zamiast z dołem i poczuciem pustki.
  1. Głębokie nurkowanie
Jeżeli Twoje cienie naprawdę mocno Ciebie dociskają, to może wreszcie czas im wyjść naprzeciwko ? One teraz same do Ciebie przychodzą, więc każdy wgląd, każda kontemplacja na ten temat, może dostarczyć tyle informacji, co zwykle uzyskuje się przy głębokim nurkowaniu w swoje wnętrze. Nie przegap szansy, promocja niedługo się kończy:)
  1. Dwa sny w cenie jednego
Marzyciele i wizjonerzy mogą teraz zaszaleć. Przestrzeń ułatwia obracanie się w świecie abstrakcji. Dużo łatwiej jest myśleć o ambitnych celach, ideach, misjach. Ten czas, to doskonały moment na uruchomienie kreatywności. Pamiętaj jednak, że zwiększony bufor przestrzeni jest teraz, a za niedługo przyjdzie etap działania. Jeśli poszybujesz w wizjach za daleko, to może Ciebie niedługo czekać bardzo brutalne zderzenie z rzeczywistością. Moja subiektywna rada, to zastanów się co chcesz robić, a dziesięć razy zastanów się, co bierzesz na kredyt.
  1. Równowaga to podstawa
Potencjał neutralności może okazać się znakomitym narzędziem do odszukania balansu. Niektórzy mogą więc dożo łatwiej odnaleźć harmonię i spokój. Łatwiej też jest uzyskać dystans do wielu spraw, łatwiej jest spojrzeć z innej perspektyw, i wreszcie: łatwiej jest nam samym odpowiedzieć na pytanie: „co jest mi potrzebne, aby odzyskać równowagę?”.
Moja subiektywna rada – wewnętrzna harmonia i spokój mogą się niestety okazać zabójcami działania. Uważaj aby nie przesadzać z tym spokojem, bo może on zagościć w Twoim portfelu. Druga sprawa, to należy pamiętać, że neutralność i obojętność są bardzo blisko siebie – i łatwo tą granicę zatracić. Od poczucia równowagi możemy płynnie przejść do pustki, a gdy pustka zderzy się z naszymi niezaspokojonymi potrzebami to, możemy doświadczyć gwałtownej eksplozji frustracji.

Trochę więcej o potencjałach
Na Ziemi stale króluje mocno podwyższona obecność potencjału obojętności. Potencjał ten umożliwia izolowanie się bądź odcinanie. Jeżeli ilość tego potencjału jest szczególnie duża – to izolacja bądź odcięcie mogą zostać wymuszone. A jak to działa ?
Ile razy zdarza się Tobie, że zabierasz się za coś, wydaje się to nawet proste, a to trwa i trwa, i końca nie widać. Pojawia się pomysł w Twojej głowie, nawet wiesz jak to powinno wyglądać, wiesz jak to zrobić – ale nadal powołanie tego trwa i trwa. To właśnie efekt działania podwyższonej ilości potencjału obojętności. Stale istniejący bufor informacyjny tworzy niejako grubą ścianę, przez którą nasze pomysły muszą się jeszcze przebić, aby zaistnieć w materialnej rzeczywistości. Zanim jednak zaczniemy narzekać na swój los, zastanówmy się chwilę, czy nie jest to także do czegoś przydatne ?
Jako proste ćwiczenie proponuję Tobie się zastanowić, czy chciałbyś/chciałabyś, aby Twoje myśli natychmiast się materializowały? Czy pasowałoby Tobie, gdyby to, co pomyślisz od razu się działo ? Gdy jestem spokojni i w komfortowych warunkach, to zapewne byłoby super – gdy jednak pojawia się sytuacja stresowa, to nasze myśli zwykle nie szybują zbyt wysoko – i wtedy całe szczęście nie materializują tak łatwo.
Potencjał obojętności w efekcie swojego działania powoduje wielopoziomowe sprawdzanie jak bardzo spójni jesteśmy z czymś, i jak bardzo nam na tym zależy. Zauważ, że jeśli na czymś Tobie bardzo zależy i jesteś w tym spójny, to nawet nie zauważasz, jak mija czas w trakcie wykonywania czynności niezbędnych do powołania tego. Jeśli jednak brakuje spójności, to czujemy, że wszystko się rozłazi i wreszcie bardzo często nam się odechciewa – rezygnujemy. Rezygnacja nie zawsze jest zła – mieliśmy czas przemyśleć i możliwość poczuć, czy tego chcemy – jeśli nie wyszło, to może i lepiej.
Neutralności z kolei na Ziemi jest niedobór. Potencjał ten pozwala wracać do równowagi, patrzeć z innej perspektywy. Neutralność pozwala również na uzyskiwanie dystansu, lecz nie poprzez odcinanie, ale wspomniany inny ogląd. Dodatkowo świat postrzegany przez „pryzmat” neutralności wydaje się barwny, zaś ten postrzegany przez „pryzmat” obojętności w odcieniach szarości. Skoro neutralność jest taka „świetna”, to gdzie tkwi haczyk ?
W praktyce, aby dojść do neutralnego oglądu, trzeba najpierw przerobić wątpliwości. Mówiąc inaczej, posiadanie większej ilości potencjału neutralności jest wspięciem się na wyższy poziom równowagi. Jednak, aby to osiągnąć trzeba najpierw wybić się z bieżącej homeostazy. Z tym wybijaniem się bywa różnie. Nie tylko wyjście z naszej strefy komfortu może być nieprzyjemne, robiąc to nieumiejętnie możemy realnie sobie zaszkodzić. Jeśli przykładowo coś trenujemy fizycznie i chcemy osiągnąć lepsze wyniki, to musimy przekroczyć barierę, w której nasze ciało czuje się komfortowo. Jednak, jeśli będziemy chcieli zmienić zbyt dużo naraz, to nasze ciało może tego nie udźwignąć i doznamy kontuzji. Podobnie ma się sprawa z naszym umysłem, przekonaniami, jak i innymi działaniami.
W sferze umysłu zasiewanie wątpliwości pozwala nam na znajdywanie nowych rozwiązań. Gdy jednak zafiksujemy się w szukaniu wątpliwości, to będą one skutecznie torpedować nasze działania. Czy zatem warto mieć wątpliwości ?
Warto wątpliwości mieć i warto umieć z nich wyjść. Gdy chcemy coś poprawić, zmienić to już na starcie mamy wątpliwość, że to coś nie działa jak byśmy chcieli. Taka wątpliwość jest niezwykle przydatna. Jednak, gdy już wpadniemy na to, jakiej zmiany dokonać, to warto to zrobić, zamiast fiksować się w kolejnych wątpliwościach. Dlatego niezmiernie ważne jest, żeby na czas działania nie mieć wątpliwości co sensu tego działania. Oczywiście sens i celowość naszych działań jak najbardziej należałoby rozpatrywać – ale jeśli chcemy uzyskać jakąś efektywność, to wątpliwości miejmy przed fazą działania.
To właśnie teraz dzieje się na przestrzeni. To jest faza na testowanie i rozpatrywanie wątpliwości. Pamiętajmy, że rozpatrywanie wątpliwości nieraz wymaga więcej, niż tylko myślenia o tym.
Nie możesz rozpatrzeć który smak jest lepszy, jeśli żadnego z nich nie spróbowałeś.
Dlatego nasze „przygotowanie” powinno zawierać także działanie.

Trochę słów o zmianach
Balans pomiędzy potencjałem neutralności a obojętności ciągle się zmienia. Jednak jest wyraźna tendencja do przybywania potencjału neutralności, a ubywania obojętności. Co to konotuje ?
Z widocznych na tle społecznym zmian: przede wszystkim spadek zainteresowania systemami opartymi na wierze. Nie należy jednak liczyć, że ludzie szybko porzucą ten sposób myślenia. To raczej bardzo stopniowa zmiana. Doskonałym przykładem są tutaj religie. Ludzie mają coraz szerszy i łatwiejszy dostęp do informacji – po co wierzyć skoro można sprawdzić. Druga sprawa, to fakt, że poziom zaawansowania technologicznego i naukowego pozwala na opisy rzeczywistości odarte z baśniowej otoczki. Religie się więc stopniowo dezaktualizują, chociaż jako systemy oparte zwykle na izolacji, mają silne powiązania z obojętnością. Tym samym dopóki królować będzie obojętność, to będą powstawały systemy na niej oparte.
Kolejna zmiana, jaka nadchodzi, to globalny wzrost poziomu empatii. To już się dzieje, i dziać się będzie dalej. Zjawisko empatii czerpie wprost z potencjału neutralności. Ponieważ neutralność wzrasta stopniowo, to i poziom empatii. Bardzo ciekawym przykładem jest tutaj relacja ludzi ze zwierzętami. W ostatnich latach obserwujemy wyraźny wzrost ilości ludzi rezygnujących ze spożywania produktów odzwierzęcych. Oczywiście tylko część tych osób przechodzi na wegetarianizm lub weganizm z pobudek moralnych – lecz ta ilość ciągle wrasta.
Na ten moment ciągle rozwija się szereg tendencji „wolnościowych”. Teoretycznie, w naszej cywilizacji przybywa akceptacji dla innych perspektyw, przekonań i sposobów myślenia. Nadal jednak istnieje niekorzystna proporcja pomiędzy potencjałem neutralności a obojętności. Tym samym jako cywilizacja niestety nie jesteśmy gotowi do „wolności”. Można się zapytać, czemu tak srogo oceniam? To proste – jak byśmy byli gotowi, to wolność i jej poczucie byłoby powszechnym udziałem. Dopóki dominować będzie obojętność, a tym samym rodząca się z niej izolacja, to nie osiągniemy dostatecznego porozumienia, aby zrodziła się świadomość cywilizacyjna. Zamiast tego mamy „pozorną jedność”, która to wyraża się poprzez ciągle zmieniający się rząd światowy – NWO. Wrastającym potrzebom jednak konieczne było dać upust – mamy więc internet. Ta globalna sieć świadomości nie jest może rozwiązaniem idealnym, ale jest na miarę tego, na co nasza ludzka świadomość jest obecnie gotowa. Ten dynamicznie rozwijający się obszar w wspaniały sposób przyczynia się do rozwijania treści neutralności – tym samym w najbliższych latach będzie odgrywał coraz większą rolę.
źródło: 

Brak komentarzy: