Niczego nie musisz

Rozum robi z nas roboty. Szczególnie dzisiaj pełno mamy różnych technik i techniczek. Dobrze, że istnieją ćwiczenia. Huna je ma, inne systemy je mają.
Można jednak stać się zanadto technicznym. Można zostać zaprogramowanym.
Pojawia się wtedy poczucie przymusu i lęk płynący z braku kierowania się rygorem.
Kahuni głoszą: niczego nie musisz. Nie musisz nawet ćwiczyć. Ćwiczenie nie powinno odbywać się w atmosferze przymusu, ale dobrowolności i korzyści.
Ćwiczysz co chcesz, kiedy chcesz i dlatego, że przynosi ci to korzyść. To jest zdrowe. Praktyka wewnętrzna nie jest przymusem. Samodyscyplina, o którą chodzi w szamanizmie i na duchowej ścieżce nie jest zmuszaniem się do czegoś. Nie jest przyjmowaniem pozycji niewolnika.
Ta samodyscyplina zasadniczo dotyczy m.in. unikania wszelkiego "muszę" ilekroć się pojawia. Huna dla przykładu to dyscyplina nie-muszenia.
Mamy w życiu różne narzucone na siebie kryteria i warunki. Ale bycie i świadomość są bezwarunkowe. Nasza natura jest wolna i otwarta jak przestrzeń.
Bezpieczeństwo w hunie zapewnia nie robienie czegoś, ale bycie - bycie tym, kim się jest w istocie. Z tego płynie prawdziwa pewność.
Nie z dokonań, jakie osiągamy, lecz z urzeczywistnienia siebie poza wszelkim "muszę".
Niczego nie musisz. "Muszę" to perspektywa szkodliwa i zbędna. Obciąża cię, blokuje siłę życiową. Płynie z lono, nie z kane.
Jeżeli chcesz używać zdolności paranormalnych w swoim życiu, by zaangażować je do sukcesów, nie możesz podążać za zwykłymi metodami, za utartymi schematami i wiedzą płynącą z zewnątrz.
Musisz być zdany na intuicję, na głos wewnętrzny i kierować się intuicją, nie rozumowaniem i argumentami logicznymi.
Jak to nieraz wspominam musisz zgłupieć - musisz nie w sensie imperatywnym, ale warunkowym. Sens imperatywny słowa "muszę" powinien na zawsze zniknąć z twojego słownika.



Nieważne jakie plany sobie stworzyłeś odnośnie do twoich pieniędzy, związku, zdrowia, rodziny i duchowości. Plany się zmieniają, ponieważ zmienia się nasza wiedza, poziom naszej świadomości. Jednego dnia widzimy mniej, drugiego więcej. Trzymając się schematów i planów możemy rozminąć się z samymi sobą.
Miejmy plany, ale trzymajmy je w kieszeni. Żyjmy w wolności a nie w zaprogramowaniu.
PONO znaczy "elastyczność", ale i sposoby, na jakie działa Natura. Przekraczają one naszą zdolność rozumowania. Jeżeli nie dopuszczasz PONO do swojego życia, bo kierujesz się rozumem, czyli umysłowymi schematami, przestajesz być kreatywny. Stajesz się sztywny, nie jesteś elastyczny.
Brakuje ci spontaniczności i czujesz się jak kloc z drewna, jakby ktoś cię wystrugał.
Żyj spontanicznie. Nie powielaj schematów. Czy to się opłaca? Jan Kulczyk, najbogatszy Polak tak uważa: "Programować można roboty, nie chciałbym żeby kiedyś był czas, że będziemy programowali ludzi" (patrz ok pierwszej minuty nagrania).
Dzisiaj programowanie jest modne - programowanie podświadomości na sukces itd. Pokładamy nadzieję w programowaniu, zamiast ufać sobie i celować w siebie.
Programuje nas społeczeństwo, religia, programują nas również różne autorytety, które z uwielbieniem czcimy i traktujemy jak wyrocznie. A powinniśmy odkrywać siebie i żyć po swojemu bez względu na to, czy chodzi o pieniądze, czy o duchowość.
Wolność jest jedna i obejmuje wszystko.
Techniki są dobre, ale najlepszą z nich korzyść wyciągniesz zapominając o nich wszystkich, nie rozmyślając o nich i sięgając po nie dopiero wtedy, gdy staną się do czegoś potrzebne, kiedy pojawi się jakiś problem.
Twój naturalny stan to stan bez techniki, to metoda bez metody.
Kiedy mądrze jest sięgać po długopis? Kiedy chcesz coś napisać. Jeżeli nie chcesz niczego napisać to po diabła trzymać go w dłoniach?
Medytacja jest przydatna kiedy odczuwasz cierpienie, przytłoczenie ego i chcesz się tego pozbyć. Ale nie wykonywana bez poczucia potrzeby, dla jakiejś zasady, dla jakiegoś nawyku, czyli bez świadomości.
Takie medytacje stają się mechaniczne. Możesz stosować je całe życie a niewiele ci dadzą, tylko cię usztywnią.
Musisz być wolny (KALA). By zrobić użytek z technik huny musisz być wolny zanim po nie sięgniesz. Dlatego najpierw poznaje się siedem zasad a potem stosuje się konkretne ćwiczenia.
Ćwicz, ale wtedy, kiedy zechcesz - nie wtedy, kiedy ktoś ci nakazał lub kiedy sam sobie nakazałeś.
Miarą prawdy jest skuteczność, nie posłuszeństwo jakiemuś autorytetowi.
Jeżeli danego dnia nie wykonałeś zakładanych technik i odczuwasz z tego powodu poczucie winy lub złość, zapędziłeś się. Stałeś się mechaniczny. Powinieneś wyluzować, mniej ćwiczyć, powrócić do normalności i naturalności.
Czasami szkodzi niećwiczenie, czasami ćwiczenie. Musisz wiedzieć kiedy ćwiczyć a kiedy nie ćwiczyć by osiągać prawdziwe sukcesy.
Kiedy ćwiczyć a kiedy nie ćwiczyć podpowiada zen: gdy jestem głodny jem, gdy jestem zmęczony śpię. 

Praktyka huny:

  • Powtarzaj ze skupieniem (nalu): "Niczego nie muszę". Rób to gdzie chcesz, kiedy chcesz i jak długo zechcesz.

Brak komentarzy: