Bardzo mnie cieszy współczesna moda na zielone koktajle oraz pesta z ziół i liści przeróżnych roślin. Również jeśli chodzi o sałatę nie można obecnie mówić o kulinarnej nudzie. A wszystko za sprawą ogromnego bogactwa jej odmian. Jest masłowa, karbowana, lodowa, dębolistna, rzymska, roszponka, rukola… Przeróżne odmiany bez problemu można dziś dostać w supermarketach. Zapakowane, umyte i gotowe do spożycia. Nie każdy zdaje sobie sprawę że takie sałaty myte są często w roztworze chloru…
Co dobrego nam daje jedzenie sałaty?
Niezależnie od odmiany, najlepsza sałata jest w sezonie letnim, najlepiej z własnej działki. Nie pryskana, nie zmęczona transportem, nie kąpana w chlorze, pełna witamin, makro i mikroelementów, przede wszystkim wit. A i C oraz magnezu i żelaza. Surowa sałata doskonale wpływa na komórki układu nerwowego i mięśnie. Surowy sok z sałaty jest prawie czarny. Jako dodatek do soku z marchwi pomaga bardzo w trawieniu. Ma właściwości uspokajające, pomaga przy zaburzeniach snu. Sałata jest dobra dla osób próbujących zrzucić zbędne kilogramy. Praktycznie nie ma kalorii a 95% jej masy stanowi woda. Jest wiec moczopędna i ma właściwości ochładzające, dlatego zaleca się jeść ją latem właśnie.
Jak uprawiać sałatę?
Okazuje się że jest to warzywo idealne dla początkującego ogrodnika: nie wymaga specjalnych zabiegów, udaje się praktycznie na każdej glebie, zarówno w miejscach nasłonecznionych jak i nieco zacienionych. Hodować ją można nawet na balkonie. Wystarczy wrzucić ziarenko do ziemi i regularnie podlewać, a już za kilka, kilkanaście dni będziemy mogli się cieszyć młodymi, świeżymi listkami pełnymi zdrowia.
Jak jeść sałatę?
Sałata to dla mnie symbol lata który przewija się często przez moją kuchnię. Najczęściej ląduje jako dodatek do przeróżnych letnich sałatek. Najprostszy sposób jej podania, niezależnie od odmiany to polanie świeżych liści dressingiem z dobrej oliwy z oliwek, soku z cytryny, szczypty soli morskiej i świeżo zmielonego pieprzu. Ostatnio zaś delektuje się sałatowymi wrapami czy jak kto woli zawijańcami z humusem, ogórkiem małosolnym, świeżą natką i papryką. Zabieram je często do pracy na drugie śniadanie, lub częstuję niespodziewanych gości.
Sałata to dla mnie symbol lata który przewija się często przez moją kuchnię. Najczęściej ląduje jako dodatek do przeróżnych letnich sałatek. Najprostszy sposób jej podania, niezależnie od odmiany to polanie świeżych liści dressingiem z dobrej oliwy z oliwek, soku z cytryny, szczypty soli morskiej i świeżo zmielonego pieprzu. Ostatnio zaś delektuje się sałatowymi wrapami czy jak kto woli zawijańcami z humusem, ogórkiem małosolnym, świeżą natką i papryką. Zabieram je często do pracy na drugie śniadanie, lub częstuję niespodziewanych gości.
Wrapy z sałaty z humusem
Składniki:
Kilka dużych liści sałaty (np. karbowanej lub masłowej)
2 dymki
2 ogórki małosolne
1 papryka
Kilka dużych liści sałaty (np. karbowanej lub masłowej)
2 dymki
2 ogórki małosolne
1 papryka
Hummus:
1 puszka ciecierzycy lub 1,5 szklanki wcześniej namoczonej i ugotowanej ciecierzycy
3 łyżki pasty tahini
2 ząbki czosnku
Sok z ½ cytryny
Więcej zdrowych przepisów znajdziesz na Eko Quchnia.pl
tekst źródłowy: Ulica Ekologiczna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz